Czuc juz wiosne.
Wprawdzie sniegu wszedzie jeszcze po kostki, a w niektorych miejscach nawet po kolana, lecz widac juz bezsprzeczne oznaki nadchodzacych zmian. Finowie coraz czesciej zamieniaja zimowe plaszcze na wiosenne plaszczyki odslaniajace nerki. Widac coraz wiecej rozpietych kurtek, poluzowanych szalikow, precz poszly rekawiczki i czapki. Coraz mniej tez zauwazylam zimowcow. Finowie znow przerzucili sie na trampeczki i lekkie polbuciki, dzis udalo mi sie nawet dostrzec dziewuszke w crocs'ach. Co do mnie, to zdarza mi sie przemieszczac miedzy budynkami w rozpietym plaszczu. No i calkowicie zrezygnowalam z rajstop pod dzinsami. Jest cieplo i stanowczo jedna para rekawiczek to w sam raz, a czasami i nawet za duzo.
Kto by pomyslal, ze temperatura -1 moze uczynic az taka roznice! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Normalnie rozpusta i hedonizm w tej Finlandii (prawie napisałem "Skandynawii", ale bym błąd poczynił^^)
OdpowiedzUsuńtyle nauki, a i tak Ci sie myli, no wiesz? ;p
OdpowiedzUsuńa tak w ogole to dzis widzialam chlopaka w sandalach i bez skarpetek. oni sa nienormalni...