Do czego to doszlo, zebym dopiero w Finlandii nadrabiala zaleglosci z najnowszych polskich filmow! Jakos zawsze zal mi pieniedzy na nasze polskie kino (zawsze jak kupuje bilet na polski film czuje sie jak Kiler z koncowki pierwszej czesci...), a tutaj przynajmniej mam okazje obejrzec to za darmo.
Wszystko dlatego, ze w poniedzialek zaczal sie organizowany pod patronatem polskiej amabsady 'Polish Film Week' Festival. Wejscie na filmy jest za darmo, ma sie mozliwosc porozmawiania z rezyserami oraz oczywiscie ambasador polewa wino.
W poniedzialek bylam na 'Malej Moskwie', filmie dosc... naiwnym i przeslodzonym jak na moje mozliwosci odbioru. W srode ide na '33 sceny z zycia', czego sie troche obawiam, bo co nie co o tym filmie slyszalam, ale skoro jest mozliwosc, to warto obejrzec. Zwlaszcza, ze idziemy na niego w slowianskim gronie, gdyz ida z nami znajomi Czesi. Po filmie idziemy z nimi do czeskiego pubu na czeskie piwo. Pyszne czeskie piwo... niestety w finskich cenach, ale co tam, unia placi, trzeba korzystac! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z jakimi napisami byly te filmy???:D
OdpowiedzUsuń